Wszyscy w pewnym momencie zastanawiamy się co ten Nowy Rok nam przyniesie, jaki będzie. Przy składaniu życzeń mówimy m.in. ”aby nie był gorszy od minionego”. Mój miniony rok obfitował w wydarzenia, które jednocześnie były i nadal są nowym doświadczeniem. Intryga goniła intrygę, zataczała coraz szersze kręgi, wciągała nowe osoby, donosom nie było końca – każdy na coś liczył, coś miał obiecane… Straszak w postaci Jankowskiej, że pozwalnia z pracy zadziałał na nauczycieli (głosowanie rady). Kto wtedy myślał o niżu demograficznym, który już był odczuwalny. Za zgodą burmistrza dopełniłam etaty godzinami w świetlicy 12-tu nauczycielom , by uniknąć zwolnień. Ale były 3 osoby, które poszły z tym do sądu. To miał być jeszcze jeden hak na dyrektora – te osoby dzisiaj mają się bardzo dobrze, dwie na stanowiskach – taki przekładaniec, raz jedna, raz druga. Nie zapominajmy, że w tej farsie uczestniczył jeszcze pan Mikołaj B. (n-l PO od 2007 r.)
Osoby, które siały zamęt wykorzystały mocną broń. Tak dla przypomnienia: w 2007 roku pani Danuta wprowadziła ferment i zaczęła walkę w imieniu grupy nauczycieli (tych z nowopowstałych związków) m.in. z wychodzeniem uczniów w trakcie lekcji na 40-sto godzinne nabożeństwo i rekolekcje w naszej parafii. Od 1999 roku taki stan rzeczy był praktykowany i nikomu to nie przeszkadzało. A tu proszę, na radzie sierpniowej krzyczała wręcz: cyt. „aby nie przepadały lekcje, uczniowie na nabożeństwa uczęszczają przed lub po zajęciach”. Nigdy wobec nauczycieli nie było przymusu, zawsze była zgoda na wyjście z uczniami. Zaś odpowiedzialność n-la za bezpieczeństwo dzieci w trakcie drogi to standard. Nie mogłam nikogo z niej zwolnić, tak jak nie mogłam nikogo zmuszać do uczestnictwa we mszy – nic na siłę. Postulowała także w imieniu nauczycieli: cyt. „ uczestniczą w nabożeństwie, jeśli wyrażą potrzebę”. Tak było zawsze. Ale donosom do kuratorium nie było końca, ktoś nad tym czuwał. Teraz zachowanie pani się zmieniło i obecnie powiela moje działania … w końcu są przypadki nawrócenia . Szkoda, że odstąpiła od swoich pomysłów wypracowanych wówczas na kartce A4 – a było tego trochę…
Wraz z początkiem karnawalu rozpoczęły się noworoczne piruety burmistrza. Pierwsze w nowym roku wydane zarządzenia o numerach 98 i 99 warto przeczytać: http://um-choroszcz.pbip.pl/?event=kategoria&id=417
Kto nie ma ochoty czytać – to tylko kolejna zamiana stołków dyrektorskich w szkole. Współczuję rodzicom, uczniom i nauczycielom – już chyba nikt tego nie łapie, a może to o to chodzi.
To dopiero zaczyna się jazda, szkoda że „Orlik” jest nieczynny. Jak otworzą lodowisko to warto zapoczątkować taki swojski, „lokalny taniec z gwiazdami” – wystarczy zaprosić dyrektorów obecnych i tych co byli , oczywiście ja także się łapię zgodnie z rozstrzygnięciami. Można jeszcze zaprosić radnych z komisji oświaty na czele z przewodniczacym może w końcu zainteresuje się o co w tym wszystkim chodzi . Nie musieliby czekać do następnej sesji. A może warto postarać się o maski, to byłaby choroska karnawałowa MASKARADA na lodzie. Tylko trzeba bardzo uważać – bo lód ma to do siebie, że jest śliski…